Michał Bryl i Bartosz Łosiak rozgerali dzisiaj dwa kolejne spotkania w głównej drabince turnieju Beach Pro Tour Elite16, rozgrywanego w Espinho w Portugalii. Wczoraj, w ramach rozgrywek grupy C, Polacy zmierzyli się z holenderskim duetem Boermans/de Groot, który pokonali bez straty seta.
Bryl/Łosiak - Nicolaidis/Carracher 0:2 (18:21, 20:22)
Pierwszą partię tego spotkania zdecydowanie lepiej rozpoczęła australijska para, szybko obejmując czteropunktowe prowadzenie (5:1). Dobra seria Michała Bryla w polu serwisowym pozwoliła naszym reprezentantom dosyć szybko zniwelować straty (7:6), przez dłuższy czas zespoły prowadziły wyrównaną walkę punkt za punkt (13:12), jednak w końcowej fazie seta po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów własnych (19:15), przez co to Australijczycy odnieśli zwycięstwo w tej odsłonie (21:18).
Początek drugiej partii, podobnie jak w secie poprzednim, także przebiegł pod dyktando rywali (5:2). Przeciwnicy bardzo dobrze spisywali się w grze blokiem (siedem oczek w tym elemencie, przy tylko dwóch blokach naszego zespołu), i dodatkowo grali niemal bezbłędnie (12:9). Carracher nie wykorzystał szansy na skończenie ataku z przechodzącej piłki (17:17), jednak zdołał zrehabilitować się w ostatniej akcji, kończąc spotkanie skutecznym blokiem (22:20).
Bryl/Łosiak - Ehlers/Wickler 0:2 (16:21, 19:21)
Nasi reprezentanci swój drugi mecz rozpoczęli od walki punkt za punkt (4:4), jednak przeciwnicy za sprawą nieco lepszej dyspozycji w bloku oraz polu serwisowym zbudowali sobie najpierw dwupunktową przewagę (9:7), którą stopniowo powiększali (19:15). Niemcy byli bardzo zdeterminowani, by triumfować w premierowej odsłonie tego spotkania i finalnie zakończyli ją skutecznym atakiem (21:16).
W drugiej partii niemiecki duet nie zamierzał zwalniać tempa i od samego początku wywierał na Polakach dużą presję (7:4). Kluczowym elementem po raz kolejny okazał się blok (6 punktów po stronie rywali), który pozwolił na spokojne kontrolowanie dalszego przebiegu gry (12:8). Mimo prób, nasi siatkarze nie znaleźli sposobu na dobrze dysponowanych Niemców (16:12) i choć w samej końcówce doprowadzili do remisu (18:18), ostatecznie musieli uznać wyższość rywali (19:21).