Olimpijska reprezentacja Polski w piłce siatkowej kobiet pokonała 3:0 Kenię, w swoim drugim meczu na IO w Paryżu. Tym samym podopieczne Stefano Lavariniego awansowały do ćwierćfinału turnieju.
Starcie Polska – Kenia od początku do końca przebiegało pod dyktando Polek. Biało-Czerwone zagrały bardzo równe spotkanie, natomiast Kenijki są najniżej notowaną drużyną olimpijskiego turnieju.
- Myślę, że to był mecz z cyklu, "musimy to wygrać". Założyłyśmy sobie, że wygramy w trzech setach i to nam się udało. Wynik mówi sam za siebie – nasza przewaga od początku do końca była wyraźna i nie było takiego momentu, w którym przeciwniczki jakoś przeważały czy robiło się nerwowo. Faktycznie, musiałyśmy być dzisiaj bardzo skupione, bo zespół z Kenii jest bardzo nieprzewidywalny i mam wrażenie, że czasami, zdobywając punkty zaskakuje nie tylko nas, ale i siebie. Utrzymanie koncentracji, było więc pewnym wyzwaniem, ale udało nam się zagrać swoją siatkówkę – powiedziała po meczu Magdalena Jurczyk – środkowa reprezentacji Polski.
Podobnie o niecodziennym rywalu, wypowiadała się Aleksandra Szczygłowska, libero biało-czerwonej drużyny – Było to dla nas bardzo ciekawe doświadczenie, bo chyba nigdy nie grałyśmy z takim przeciwnikiem. Spodziewałyśmy się tak naprawdę wszystkiego, bo nawet kiedy oglądałyśmy wideo, ciężko było znaleźć jakieś powtarzające się schematy, ponieważ Kenijki atakowały z każdej pozycji i do każdej strefy, więc trudno było przewidzieć, jak na przykład powinnyśmy ustawiać się w obronie. Był to dla nas niełatwy mecz, na którym trzeba było się skupić od początku do końca. Gdzieś tam małe błędy się wkradły, ale myślę, że wykonałyśmy zadanie.
Mimo, że siatkarki Stefano Lavariniego czeka jeszcze jeden mecz grupowy, to już dziś mogą cieszyć się z awansu do ćwierćfinału Igrzysk Olimpijskich. Na zamknięcie fazy grupowej Polki zmierzą się z Brazylią. Oba zespoły zagrały ze sobą po raz ostatni w czerwcu, podczas Siatkarskiej Ligi Narodów. Wtedy stawką były brązowe medale; w Paryżu zaś będzie to pierwsze miejsce w grupie B. Mecz Polska – Brazylia odbędzie się w niedzielę, 4 sierpnia.
– Porównując do Ligi Narodów ta dłuższa przerwa nas cieszy, bo mecze są naprawdę bardzo wymagające. Tym bardziej, że przed nami bardzo trudny przeciwnik – Brazylia. Już niejednokrotnie się ze nimi spotykaliśmy i wiemy, że ten mecz będzie wymagał naprawdę bardzo dużo wysiłku i ten czas pomiędzy na pewno przeznaczymy na regenerację – przyznała Magdalena Jurczyk.
– Myślę, że kibiców czeka ciekawy mecz pod kątem emocji, natomiast dla nas będzie do okazja żeby się sprawdzić i z tą Brazylią powalczyć. Na tę chwilę grają bardzo dobrze, są bardzo kompletne, ale to akurat typowe dla Brazylijek. Jestem pewna, że będzie to bardzo fajne spotkanie na zakończenie fazy grupowej i przetarcie przed ćwierćfinałem – zakończyła Aleksandra Szczygłowska.
Źródło: Mariusz Szyszko, z Paryża