W ostatnim dniu turnieju Silesia Cup w pierwszym meczu reprezentacja Ukrainy pokonała drużynę narodową Bułgarii. Turniej towarzyski zamknęło spotkanie Polaków, którzy po czterech setach przegrali z Niemcami. Zwycięstwo w meczu z Biało-Czerwonymi pozwoliło siatkarzom Thomasa Rannera triumfować także w całych rozgrywkach.
Ukraina – Bułgaria 3:1 (22:25, 25:21, 25:21, 25:18)
Siatkarze Bułgarii otworzyli swój ostatni mecz w Silesia Cup dwupunktowym prowadzeniem (2:0), jednak siatkarze Raula Lozano szybko odwrócili sytuację (6:4). Przez dłuższy czas w meczu nie było wyraźnego faworyta (10:10), a drużyny grały ze zmiennym szczęściem (15:14). Ostatecznie w końcowej fazie seta Bułgarzy wrzucili wyższy bieg, zdobywając aż cztery oczka z rzędu (20:18). Przerwa na żądanie trenera Ukrainy nie wybiła jednak z rytmu rywali, którzy zakończyli seta skutecznym atakiem Georgiego Tatarowa (25:22).
Drugą partię tym razem lepiej otworzyli nasi wschodni sąsiedzi (3:1), musieli się jednak mierzyć z własnymi słabościami, popełniali bowiem sporo błędów w zagrywce (6:6). Złą passę przełamał w końcu Wasyl Tupczij, który popisał się dwoma asami serwisowymi (11:8). Bułgarzy nie porozumieli się w obronie i przechodząca ze strony przeciwnika piłka wpadła im w środek boiska, przez co przewaga Ukraińców jeszcze się powiększyła (15:10). W ekipie bułgarskiej na zmianie pojawił się Stoil Palev (19:16), jednak siatkarze z Ukrainy byli na dobrej drodze do wyrównania stanu rywalizacji w meczu (22:18), co stało się faktem po punktowym bloku na Asparuhu Asparuhovie (25:21).
W trzeciej odsłonie Ukraińcy nie zwolnili tempa i od początku narzucili swoje warunki gry (5:2). Bułgarzy co prawda starali się gonić wynik i od czasu do czasu łapali z rywalami kontakt punktowy (8:7), jednak to stale siatkarze Raula Lozano byli na prowadzeniu (14:12). Reprezentanci Ukrainy poprawili się w obronie, po ich stronie zafunkcjonował także blok (21:18) i ostatecznie do samego końca nie pozwolili Bułgarom wydrzeć sobie wypracowanej przewagi, a w konsekwencji także zwycięstwa w trzecim secie (25:21).
Czwarty set był prawdziwym „być albo nie być” dla zawodników Gianlorenza Blenginiego (3:1), Ukraińcom jednak nie brakowało woli walki, a mocna, ofensywna zagrywka i poprawa skuteczności ataku pozwoliły im w krótkim czasie objąć prowadzenie (7:5). Wideoweryfikacja na żądanie Bułgarów nie wykazała błędu po stronie ukraińskiej (11:8), a mimo usilnych prób, siatkarze z Bałkanów mieli spore problemy z przebiciem się przez blok rywala (15:10). W decydujących momentach Bułgarom zabrakło już sił na pościg (20:14), a ostatnie słowo na lewym skrzydle należało do Dmytro Janczuka (25:18).
Polska – Niemcy 1:3 (24:26, 22:25, 25:17, 28:30)
Biało-Czerwoni otworzyli mecz z Niemcami skutecznym blokiem (1:0), ale w początkowej fazie seta po obu stronach pojawiło się kilka błędów w polu serwisowym (4:4). Przy zagrywce Kajetana Kubickiego naszym siatkarzom udało się wypracować pierwsze trzypunktowe prowadzenie (8:5), lecz rywale bardzo szybko odrobili straty (9:9). Podopieczni Thomasa Rannera w dalszym ciągu nie potrafili wstrzelić się z zagrywką (12:10), natomiast po polskiej stronie w ataku ze środka siatki zameldował się Jordan Zaleszczyk (14:11). W szeregach rywali dobre zawody rozgrywał Filip John, a na tablicy wyników ponownie zagościł remis (17:17). W końcowych minutach seta serię świetnych zagrywek posłał Aliaksei Nasevich (22:19), lecz gdy Niemcy zaczęli odrabiać straty, trener Nikola Grbić zdecydował się wykorzystać przerwę na żądanie (24:24). Ostatecznie zwycięstwo padło łupem Niemców po skończonym ataku Jana Zimmermanna (26:24).
W drugiej odsłonie na lewym skrzydle na początek zapunktował Michał Gierżot (2:1), chwilę później atak naszego środkowego zatrzymał pojedynczym blokiem jego vis-a-vis, Lukas Maase (5:3). Po wygranej w pierwszym secie dzisiejsi rywale Polaków nabrali wiatru w żagle (9:5) i prezentowali świetną skuteczność niemal w każdym elemencie (11:6). Przy sześciopunktowym prowadzeniu Niemców na placu gry w miejsce Rafała Szymury pojawił się Artur Szalpuk (13:7), w ataku jednak nie do zatrzymania był Eric Röhrs (16:11). Niemcy stale utrzymywali kilkupunktowy dystans (19:14), i chociaż w samej końcówce nasi siatkarze zdołali jeszcze zbliżyć się do przeciwników (22:21), koniec końców to Niemcy rozstrzygnęli ten fragment gry na swoją korzyść (25:22).
Polacy bezbłędnie rozpoczęli trzecią odsłonę, zdobywając trzy punkty z rzędu (3:0), bardzo czujnie na siatce grał młody środkowy, Jakub Nowak (5:1). Po przerwie na żądanie szkoleniowca reprezentacji Niemiec atak z lewego skrzydła zakończył Michał Gierżot (7:2), kolejne oczko do dorobku polskiego zespołu dorzucił również Nasevich (9:3). Eric Röhrs zapisał na swoim koncie asa serwisowego (10:8), zaś w naszej drużynie niestety ten element nieco szwankował (14:12). Po długiej przerwie w końcu zafunkcjonował polski blok, zatrzymując atakującego rywali (18:14), Niemcy natomiast przekroczyli przy zagrywce linię dziewiątego metra (21:15). W końcowym fragmencie inicjatywa leżała całkowicie po stronie naszej reprezentacji (23:16), która zakończyła ten set punktowym blokiem (25:17).
Czwartą partię nasi siatkarze rozpoczęli od skutecznego ataku z krótkiej piłki (1:0), niestety podrażnieni wysoką przegraną w poprzednim secie Niemcy szybko odskoczyli Polakom na trzy oczka (5:2). Przeciwnicy na tym etapie prezentowali świetną dyspozycję w bloku (7:3), natomiast w polskim zespole doszło do podwójnej zmiany, na boisku pojawili się Kewin Sasak oraz Marcel Bakaj (9:7). Biało-Czerwoni wytrwale walczyli o wyrównanie wyniku (13:11), co w końcu stało się faktem po świetnym bloku (15:15). Od tego momentu walka rozgorzała na nowo (18:17), gra toczyła się punkt za punkt (21:20) i jej losy rozstrzygnęła dopiero wyczerpująca walka na przewagi (26:26). W ostatniej akcji Niemcy skutecznie zablokowali Artura Szalpuka i finalnie sięgnęli po zwycięstwo nie tylko w tym meczu, ale także w całym turnieju (30:28).
Klasyfikacja końcowa Silesia Cup:
1. miejsce: Niemcy
2. miejsce: Ukraina
3. miejsce: Bułgaria
4. miejsce: Polska