Reprezentacja Polski siatkarzy awansowała do półfinału XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024. Biało-Czerwoni w poniedziałkowy poranek w świetnym stylu w ćwierćfinale pokonali Słowenię 3:1. W półfinale paryskiego turnieju Polacy zmierzą się ze zwycięzcą pary USA - Brazylia.
Polska drużyna przełamała "klątwę" ćwierćfinału na Igrzyska Olimpijskich. Podopieczni Nikoli Grbicia w bardzo dobrym stylu pokonali Słoweńców. Nasi reprezentanci odrzucali rywali od siatki fenomenalną zagrywką. Do tego świetnie spisywali się w obronie i kontrataku.
- Towarzyszy nam mnóstwo emocji na pewno. Zagraliśmy głównie sercem, charakterem, siłą psychiczną i odwagą. I to się przełożyło po prostu na skuteczność we wszystkich elementach - powiedział na gorąco Jakub Kochanowski.
Biało-Czerwoni w fazie grupowej wygrali dwa z trzech spotkań. Najsłabiej zaprezentowali się w spotkaniu przeciwko Włochom. Po meczu pojawiły się komentarze, że być może Polacy maskowali swoją formę przed ćwierćfinałem. Co o takich opiniach sądzi środkowy reprezentacji Polski?
- Tak to wygląda. Wiele razy polska reprezentacja nie tylko ze mną, ale i w poprzednich edycjach Igrzysk Olimpijskich grała wyśmienicie w grupie i potem jako murowany faworyt przegrywała ćwierćfinał. Nie jest łatwo wytrzymać tę presję faworyta. Powiem więcej, na żadnym turnieju nie jest łatwo w ćwierćfinale, bo jednak te ćwierćfinały to są paskudne mecze, które kończą Ci turniej i wszystkie marzenia o strefie medalowej, a jednak po zwycięstwie w tym ćwierćfinale dalej nic się nie wie - wyjaśnił środkowy.
I dodał - Nie jest łatwo szczególnie poradzić sobie z tą presją faworyta, gdzie gra się świetnie od początku turnieju. My świetnie nie graliśmy i może to pozwoliło nam z trochę luźniejszą ręką wejść w to spotkanie i właśnie wspiąć się na trochę wyższy poziom niż dotychczas.
Reprezentacja Polski mecz półfinałowy XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu rozegra 7 sierpnia. Przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie zwycięzki zespół dzisiejszego ostatniego ćwierćfinału USA- Brazylia.
Źródło: Mariusz Szyszko z Paryża
