Trzeciego dnia turnieju Beach Pro Tour Futures, rozgrywanego na plaży miejskiej w Warszawie, przyszedł czas na dokończenie fazy grupowej, mecze Rundy 12 oraz mecze ćwierćfinałowe. W turnieju zaprezentowało się dzisiaj pięć polskich par: Aleksander Czachorowski/Michał Korycki oraz Jarosław Lech/Artem Besarab zakończyli rywalizację na fazie grupowej, Jakub Krzemiński/Szymon Pietraszek oraz Jędrzej Brożyniak/Piotr Janiak odpadli w Rundzie 12, natomiast para Piotr Kantor/Filip Lejawa pożegnała się z turniejem w ćwierćfinale.
Do półfinałów turnieju awansowali: Mart Tiisaar/Dimitrij Korotkow (EST), którzy zagrają z parą Anton Moiseiev/Witalij Savvin (UKR) oraz Krystof Oliva/Vaclac Kurka (CZE), którzy zmierzą się litewskim duetem Arnas Rumsevicius/Karolis Palubinskas (LTU).
Grupa A:
Jarosław Lech/Artem Besarab – Stefan Andreasson/Anton Andersson (SWE) 1:2 (26:24, 13:21, 16:18)
Nasi siatkarze w koncertowym stylu rozpoczęli swoje spotkanie, błyskawicznie obejmując sześciopunktowe prowadzenie (6:0). Po początkowej niemocy Szwedzi jednak szybko poderwali się do walki (9:7) i finalnie dzięki ofiarnej walce doprowadzili do wyrównania wyniku (15:15). Od tego momentu rywalizacja rozgorzała na nowo (20:20), a zwycięzcę wyłoniła dopiero walka na przewagi, z której z tarczą wyszli Polacy (26:24).
W drugą partię tym razem lepiej weszli reprezentanci Szwecji (3:1), w szeregach naszego zespołu pojawiła się natomiast pewna nerwowość, która zaowocowała zwiększoną liczbą błędów własnych (8:8), co Szwedzi bez zastanowienia wykorzystali (16:12). W tym fragmencie gry świetnie prezentował się Stefan Andreasson (19:13), który został też bohaterem ostatniej akcji, kończąc partię skutecznym atakiem (21:13).
Decydujący set otworzyło dwupunktowe prowadzenie Polaków (2:0), rywale co prawda lepiej prezentowali się dzisiaj w polu zagrywki, przez dłuższy czas byli jednak o co najmniej jeden punkt za naszymi siatkarzami (8:7). Dopiero w ostatnich minutach meczu na tablicy wyników zagościł remis (11:11) i również tym razem wynik miał ważyć się do samego końca (15:15). Ostatecznie zwycięstwo Szwedów skutecznym blokiem przypieczętował Stefan Andreasson (18:16), Polacy natomiast pożegnali się z turniejem.
Grupa B:
Aleksander Czachorowski/Michał Korycki (POL) – Olivers Bulgacs/Markuss Graudins (LAT) 0:2 (17:21, 13:21)
Dzisiejszy mecz od dwóch skutecznych akcji otworzyli reprezentanci Łotwy (2:0), rywale stale utrzymywali nad naszą drużyną co najmniej dwupunktowy dystans (7:5), po kilku minutach, przy serwisie Oliversa Bulgacsa, udało im się go zwiększyć do czterech oczek (12:8). Oba zespoły zdobyły podobną liczbę punktów w ataku (15:12), jednak Biało-Czerwoni popełnili znacznie więcej niewymuszonych błędów własnych, które finalnie przełożyły się na ich porażkę w tym secie (21:17).
W drugim secie sytuacja przedstawiała się bardzo podobnie, od początku seta to rywale objęli prowadzenie (4:2) i konsekwetnie je powiększali (8:4). Duet Bulgacs/Graudins dwukrotnie w tej partii punktował w polu serwisowym, przy zerowym dorobku polskiego zespołu w tym elemencie (12:7), dodatkowo zmorą Polaków w dalszym ciągu były błędy własne (17:9). Rozpędzeni Łotysze nie mieli zamiaru wypuścić z rąk wygranej i przypieczętowali swój triumf atakiem Oliversa Bulgacsa (21:13). Dla polskiej pary był to ostatni mecz w tym turnieju.
Runda 12:
Jakub Krzemiński/Szymon Pietraszek (POL) – Stefan Andreasson/Anton Andersson (SWE) 0:2 (16:21, 20:22)
W mecz decydujący o wejściu do ćwierćfinału zdecydowanie lepiej weszli reprezentanci Szwecji, którzy od początku narzucili Polakom swoje tempo gry. Widoczna była zdecydowana przewaga przeciwników w ofensywie, którzy bardzo dobrze radzili sobie także w polu serwisowym (trzy punktu bezpośrednio z zagrywki przy zerowym dorobku Polaków). Duet Andreasson/Andersson zakończył tę partię skutecznym atakiem ze skrzydła (21:16).
W drugim secie Biało-Czerwoni zaprezentowali się już znacznie lepiej, a walka przez większość czasu była bardzo wyrównana. Obie drużyny w tym secie trzykrotnie zapunktowały efektownymi blokami, a co ciekawe, Szwedzi częściej niż Polacy popełniali błędy własne. Pomyłki nie stanęły im jednak na drodze do ćwierćfinału, a ich awans po grze na przewagi stał się faktem po kończącym zagraniu Stefana Andreassona (22:20).
Jędrzej Brożyniak/Piotr Janiak (POL) – Arnas Rumsevicius/Karolis Palubinskas (LTU) 1:2 (24:22, 18:21, 10:15)
Jędrzej Brożyniak na rozpoczęcie meczu Rundy 12 popisał się skutecznym atakiem (1:0), nasz zawodnik bardzo dobrze czuł się dzisiaj też za linią ósmego metra (6:3), znacznie utrudniając rywalom z Litwy przyjęcie zagrywki (10:8). Litwinom nie można było jednak odmówić woli walki (13:13) i dzięki kilku skutecznym zagraniom w krótkim czasie udało im się objąć trzypunktowe prowadzenie (18:15). Nasi reprezentanci w trudnych chwilach nie stracili jednak zimnej krwi i nie tylko odrobili straty, ale także wyrwali przeciwnikom zwycięstwo (24:22).
Druga partia od początku przebiegała pod znakiem gry punkt za punkt (3:2), przez długi czas żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć rywalowi (5:4) ani zbudować bezpiecznej przewagi (9:8). Na tablicy wyników niemal cały czas gościł remis (12:12), a reprezentanci Polski i Litwy na zmianę wymieniali się na prowadzeniu (18:17), jednak tym razem po ostatniej akcji ze zdobytego punktu i wygranego seta cieszyli się nasi rywale (21:18).
Początkowo tie-break układał się po myśli polskich siatkarzy, którzy objęli dwupunktowe prowadzenie (3:1), Litwini jednak bardzo szybko odrobili niewielkie straty (5:5), by po chwili odskoczyć Biało-Czerwonym (10:8). Niestety strata punktowa okazała się już niemożliwa do odrobienia (12:9) i ostatecznie w ćwierćfinale turnieju w Warszawie zameldowali się Arnas Rumsevicius oraz Karolis Palubinskas (15:10).
Ćwierćfinał:
Piotr Kantor/Filip Lejawa (POL) – Arnas Rumsevicius/Karolis Palubinskas (LTU) 1:2 (18:21, 21:18, 18:20)
Ćwierćfinałowe starcie dla Biało-Czerwonych siatkarzy rozpoczęło się bardzo źle, ponieważ pięć pierwszych punktów w tej partii na swoim koncie zapisali rywale z Litwy (5:0). Wysoka przewaga pozwoliła Litwinom w spokojny sposób prowadzić swoją dalszą grę (12:7), a nasi zawodnicy pomimo prób nie byli w stanie złapać z lepiej dysponowanymi dzisiaj przeciwnikami kontaktu punktowego (17:14). Przysłowiową „kropkę nad i” w tym secie postawił Arnas Rumsevicius (21:18).
Drugą partię tym razem od niewielkiego prowadzenia otworzyli nasi reprezentanci (2:0), rywale na chwilę doprowadzili do wyrównania wyniku (4:4), jednak po chwili kilkupunktowa przewaga znów była po stronie Polaków (9:6). Ten stan rzeczy ponownie nie utrzymał się zbyt długo, a Litwini byli wyjątkowo zdeterminowani i za wszelką cenę walczyli o zwycięstwo (11:10). Rywale prezentowali lepszą grę blokiem (16:16), ale w rozstrzygających momentach szczęście uśmiechnęło się do Polaków, którzy odnieśli zwycięstwo i tym samym wyrównali stan rywalizacji w ćwierćfinale (21:18).
W decydującym o awansie do półfinału turnieju tie-breaku od początku trwała wyrównana walka punkt za punkt (3:3), dopiero przy zagrywce Piotra Kantora Polacy po raz pierwszy w tej partii wyszli na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Litwini szybko wyrównali stan tie-breaka (7:7), od tego momentu obie pary prowadziły zaciętą wymianę ciosów i na zmianę wychodziły na jednopunktowe prowadzenie, co ostatecznie doprowadziło do gry na przewagi (14:14). Ostatecznie to para Rumsevicius/Palubinskas przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę (20:18) i zagra w jutrzejszym półfinale warszawskiego turnieju.